Wyszukiwarka
Liczba elementów: 51
Mieszkańcy Ligockiej Kuźni, obecnej dzielnicy Rybnika, do czasów przeniesienia tu drewnianego kościoła korzystali z oddalonego o kilka kilometrów kościoła parafialnego w Boguszowicach. Gdy w latach PRL wierni chcieli wybudować świątynię, władze państwowe były wobec tych pomysłów dość oporne. Postanowiono więc w 1973 r. przenieść tu stary kościół św. Wawrzyńca z Boguszowic, w których istniały już dwa budynki sakralne. Zadania tego podjął się nowy wikariusz boguszowickiej parafii, ks. Henryk Kuś. Prace zakończyły się poświęceniem kościoła na nowym miejscu 14 grudnia 1975 roku, a dwa lata później ks. Kuś został proboszczem nowo utworzonej parafii. Drewniany kościół św. Wawrzyńca, jeden z obiektów pętli rybnickiej Szlaku Architektury Drewnianej województwa śląskiego, pochodzi z roku 1717. Zbudowany został na planie krzyża greckiego (czyli równoramiennego) przez cystersów. Świątynia, która pierwotnie stała na kamiennej podmurówce, w nowym miejscu umieszczona została na podpiwniczeniu. Jest to budowla o konstrukcji zrębowej. Główne wejście do kościoła znajduje się w wieży o konstrukcji słupowej, a ze względu na zmiany związane z wykonaniem podpiwniczeń i podwyższeniem obiektu, dobudowano doń schody. Nad przecięciem nawy głównej i transeptu (czyli nawy poprzecznej) znajduje się mała wieżyczka. Dachy kościoła oraz hełm wieżyczki pokryte zostały gontem. We wnętrzu znajduje się kilka interesujących obiektów wyposażenia - m.in. pochodzący z 1685 r. obraz „Męczeństwo św. Wawrzyńca diakona”, namalowany przez znanego barokowego śląskiego malarza Michała Willmanna, a także barokowy ołtarz Matki Bożej Ligockiej i rzeźba św. Jana Nepomucena. Kościół słynie też z ruchomej szopki. Obok kościoła spoczywa ks. Henryk Kuś, główny organizator przenosin obiektu oraz pierwszy proboszcz nowej parafii w Ligockiej Kuźni. Ksiądz został zamordowany w roku 1991 podczas napadu na plebanię. Sprawcy mordu pozostali nieznani, choć należy pamiętać że przełom lat 80. i 90. był okresem kilku podobnych zabójstw księży, o których sprawstwo podejrzewano dawnych funkcjonariuszy PRL. Uroczystości pogrzebowe księdza zgromadziły rzesze wiernych.
Leżąca niedaleko czeskiej granicy Turza Śląska długo nie posiadała swojego kościoła. Parafia znajdowała się w odległym nieco Jedłowniku. Starania o budowę oczekiwanej przez mieszkańców świątyni rozpoczął po II wojnie światowej ks. Alfons Januszewicz, będący proboszczem jedłownickiej parafii od 1929 r. Był on powszechnie szanowany z powodu swej gorliwości, uznawany za dobrego organizatora oraz znawcę życia duchowego. Dzieło ks. Januszkiewicza miał zrealizować ks. Ewald Kasperczyk pochodzący z Kochłowic, który zaproponował, by patronką budowanej świątyni została Matka Boża Fatimska. Było to 12 maja 1947 roku, w przeddzień trzydziestej rocznicy pierwszego objawienia w Fatimie. Wkrótce na placu budowy pojawiła się figurka Matki Bożej, a ksiądz przez przystąpieniem do prac nakazał ludziom wzajemne przebaczenie sobie jakichkolwiek zaszłości. Rozpoczęto budowę kościoła - nie bez trudności, gdyż przez pewien czas komunistyczne władze wstrzymywały prace. Kościół był gotowy jesienią 1948, a 13 października tego roku wierni powitali w nim obraz Matki Bożej Fatimskiej autorstwa Franciszka Worka z Rupienki koło Kamesznicy. 14 listopada 1948 roku kościół został poświęcony przez biskupa Stanisława Adamskiego. Niebawem miejsce zasłynęło łaskami. Rozpoczęły się pielgrzymki do tutejszego kościoła, a Turza Śląska zaczęła być nazywana Śląską Fatimą. W 1959 r. udało się ks. Kasperczykowi ściągnąć do Turzy figurkę Matki Bożej z Fatimy. Rozgłos miejsca zaniepokoił władze PRL, które zaczęły szykanować proboszcza oraz pielgrzymów. Walcząc z coraz większą sławą sanktuarium władze fabrykowały fałszywe zarzuty pod adresem księdza, nakładały nań kary pieniężne, a tak zwani nieznani sprawcy dokonywali włamań do probostwa. Nowe miejsce pielgrzymkowe Śląska żyło jednak własnym życiem. Ks. Kasperczyk zmarł 16 listopada 1980 r., a jego dzieło kontynuował ks. Gerard Nowiński, pierwszy proboszcz nowej parafii erygowanej w Turzy. W 1982 miało miejsce poświęcenie tutejszej figurki Matki Bożej przez Jana Pawła II podczas jego pielgrzymki do Katowic. W roku 2004 Matka Boża Fatimska z Turzy Śląskiej otrzymała papieskie korony.
Zakon Cystersów powstał we Francji w XI wieku, w oparciu o regułę świętego Benedykta. Oznacza to, że mnisi prowadzą życie monastyczne, oparte na modlitwie i pracy własnych rąk. W średniowieczu Cystersi szybko zdobyli uznanie jako świetni organizatorzy oraz krzewiciele wszelkich usprawnień w rolnictwie i rzemiośle. Byli więc pożądani przez królów i książąt, w których rękach pozostawały olbrzymie, niezagospodarowane obszary lasów i łąk. Na ziemie polskie Cystersi zostali sprowadzeni już w połowie XII wieku. Jednym z pierwszych miejsc, które wybrali, był małopolski Jędrzejów. I właśnie stamtąd trafili do doliny rzeki Rudy. W 1252 roku rozpoczęli budowę obiektów klasztornych, w których zamieszkali trzy lata później. Fundatorem całego przedsięwzięcia był książę Władysław Opolski. Mnisi zabrali się ostro do pracy. Wkrótce założyli od podstaw wiele wsi. Uprawiali ziemię, utrzymywali stawy i browar, zajmowali się bartnictwem, produkcją węgla drzewnego i smoły, a nawet kuźnictwem. W 1747 roku w Stodołach uruchomili pierwszy na Górnym Śląsku wielki piec opalany węglem! Na początku XIX wieku klasztor przejęło państwo pruskie. Po kilku latach majętność trafiła w ręce przedstawicieli rodu Hohenlohe-Waldenburg-Schillingfürst. To oni przekształcili pałac opacki w książęcy i zaplanowali park. Co pozostało z pracy Cystersów do dnia dzisiejszego? Przede wszystkim zespół klasztorno-pałacowy, składający się z bazyliki, średniowiecznych zabudowań klasztornych oraz barokowego pałacu. Pierwotnie kościół miał charakter romańsko-gotycki. Zbudowano go na planie krzyża łacińskiego, z nawą główną wyższą od naw bocznych. Charakterystyczny był brak wież. W XVII i XVIII wieku kościół przebudowano w stylu barokowym. Spośród trzech kaplic najcenniejsza jest Najświętszej Marii Panny, XVIII-wieczna, z cudownym wizerunkiem Madonny. W kościele warto zwrócić uwagę na cenne obrazy Michaela Willmanna i Ignaza Raaba. Do świątyni przylegają zabudowania klasztoru. Pierwotnie gotyckie, później przybrały formę barokową. Ujęte w czworobok tworzą malowniczy, otoczony krużgankami wirydarz (ogród). Na przełomie XVII i XVIII wieku zespół uzupełniono o budynki barokowego pałacu opackiego, z własnym dziedzińcem i bramą otwieraną w stronę malowniczego stawu. Pocysterskie zabytki otacza piękny, 95-hektarowy park typu angielskiego. Poprowadzono po nim trzy dendrologiczne ścieżki edukacyjne. Rudy leżą na w centrum Parku Krajobrazowego Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich. W malowniczej okolicy pozostało wiele pamiątek związanych z działalnością Cystersów. Same Rudy są jednym z elementów Europejskiego Szlaku Cysterskiego. Przecinają je ponadto znakowane szlaki turystyki pieszej i rowerowej.
Zakon Cystersów powstał we Francji w XI wieku, w oparciu o regułę świętego Benedykta. Oznacza to, że mnisi prowadzą życie monastyczne, oparte na modlitwie i pracy własnych rąk. W średniowieczu Cystersi szybko zdobyli uznanie jako świetni organizatorzy oraz krzewiciele wszelkich usprawnień w rolnictwie i rzemiośle. Byli więc pożądani przez królów i książąt, w których rękach pozostawały olbrzymie, niezagospodarowane obszary lasów i łąk. Na ziemie polskie Cystersi zostali sprowadzeni już w połowie XII wieku. Jednym z pierwszych miejsc, które wybrali, był małopolski Jędrzejów. I właśnie stamtąd trafili do doliny rzeki Rudy. W 1252 roku rozpoczęli budowę obiektów klasztornych, w których zamieszkali trzy lata później. Fundatorem całego przedsięwzięcia był książę Władysław Opolski. Mnisi zabrali się ostro do pracy. Wkrótce założyli od podstaw wiele wsi. Uprawiali ziemię, utrzymywali stawy i browar, zajmowali się bartnictwem, produkcją węgla drzewnego i smoły, a nawet kuźnictwem. W 1747 roku w Stodołach uruchomili pierwszy na Górnym Śląsku wielki piec opalany węglem! Na początku XIX wieku klasztor przejęło państwo pruskie. Po kilku latach majętność trafiła w ręce przedstawicieli rodu Hohenlohe-Waldenburg-Schillingfürst. To oni przekształcili pałac opacki w książęcy i zaplanowali park. Co pozostało z pracy Cystersów do dnia dzisiejszego? Przede wszystkim zespół klasztorno-pałacowy, składający się z bazyliki, średniowiecznych zabudowań klasztornych oraz barokowego pałacu. Pierwotnie kościół miał charakter romańsko-gotycki. Zbudowano go na planie krzyża łacińskiego, z nawą główną wyższą od naw bocznych. Charakterystyczny był brak wież. W XVII i XVIII wieku kościół przebudowano w stylu barokowym. Spośród trzech kaplic najcenniejsza jest Najświętszej Marii Panny, XVIII-wieczna, z cudownym wizerunkiem Madonny. W kościele warto zwrócić uwagę na cenne obrazy Michaela Willmanna i Ignaza Raaba. Do świątyni przylegają zabudowania klasztoru. Pierwotnie gotyckie, później przybrały formę barokową. Ujęte w czworobok tworzą malowniczy, otoczony krużgankami wirydarz (ogród). Na przełomie XVII i XVIII wieku zespół uzupełniono o budynki barokowego pałacu opackiego, z własnym dziedzińcem i bramą otwieraną w stronę malowniczego stawu. Pocysterskie zabytki otacza piękny, 95-hektarowy park typu angielskiego. Poprowadzono po nim trzy dendrologiczne ścieżki edukacyjne. Rudy leżą na w centrum Parku Krajobrazowego Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich. W malowniczej okolicy pozostało wiele pamiątek związanych z działalnością Cystersów. Same Rudy są jednym z elementów Europejskiego Szlaku Cysterskiego. Przecinają je ponadto znakowane szlaki turystyki pieszej i rowerowej.
Początki istniejącej do dziś placówki związane są z powstaniem w 1887 r. Komitetu Budowy Teatru, który niebawem zainicjował - z nadzwyczajnym powodzeniem - dobrowolną zbiórkę pieniędzy. Eklektyczna budowla, łącząca w sobie elementy różnych stylów, zaczęła pełnić swe funkcje już jesienią 1890 r. Pierwszym przedstawieniem był Szekspirowski „Sen nocy letniej”. Teatr uważany był za jedną z najlepszych scen prowincjonalnych Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Pierwotnie działała tu wyłącznie zawodowa scena niemieckojęzyczna. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę zainicjowano działalność Towarzystwa Teatru Polskiego. Przygotowując własne spektakle oraz zapraszając do inscenizacji teatry z innych miast, uzyskało ono w 1934 r. dostęp do sceny Teatru Miejskiego, dysponując odtąd trzema dniami w tygodniu na przedstawienia polskojęzyczne. Nie zrealizowano jednak w Bielsku-Białej przed II wojną planów stworzenia teatru polskiego. W okresie międzywojennym teatr był równocześnie jedyną w Polsce zawodową sceną niemiecką, o wysokim zresztą poziomie. Po II wojnie działalność teatru reaktywowali już w czerwcu 1945 r. członkowie przedwojennego Towarzystwa Teatru Polskiego. Niebawem do bielskiego przyłączono - jako filię - teatr cieszyński. Przedsięwzięciami o randze ogólnopolskiej były m.in. inscenizacja „Dziadów” (w 1965 r., w reżyserii Mieczysława Górkiewicza), czy też wystawiony w przeddzień stanu wojennego „Jeremiasz” Karola Wojtyły. W czasach obecnych w repertuarze jest m.in. najnowsza dramaturgia polska i środkowoeuropejska, spektakle o tematyce społecznej i historycznej, a także przedstawienia muzyczne. Obok tego placówka prowadzi działalność popularyzatorską, organizując prelekcje i inne spotkania dla mieszkańców.
Wycieczki: Strumień
Strumień zalicza się do najmniejszych miast województwa śląskiego, ma bowiem jedynie około 3,5 tysiąca mieszkańców. Miasto od stuleci uważane jest za stolicę regionu słynącego z licznych stawów, nazywanego popularnie „Żabim Krajem”, a ciągnącego się wzdłuż doliny Wisły od Skoczowa na Śląsku Cieszyńskim po Zator w Małopolsce. Mimo licznych klęsk żywiołowych, które dotykały Strumień w dawnych wiekach, w mieście zachowało się kilka interesujących zabytków. Warto zaglądnąć chociażby na strumieński Rynek, nad którym dominuje wieża barokowego ratusza. Niedaleko zaś stoi, zbudowany w tym samych czasie co ratusz, kościół pod wezwaniem św. Barbary. Oprócz zabytków w Strumieniu znajdziemy także zadbany park, który po niedawnej rewitalizacji stał się miejscem chętnie odwiedzanym zarówno przez mieszkańców miasta, jak i gości. Kiedy dzieci szaleją na placu zabaw, dorośli mogą spocząć na ławeczce przy fontannie. Co ciekawe, powietrze przy tym wodotrysku jest wielokrotnie bardziej nasycone zdrowotnym jodem, niż bałtyckie wybrzeże podczas sztormu! Fontanna bowiem rozbryzguje najlepszą solankę w Polsce. Wydobywa się ją w pobliskim Zabłociu. Od dziesięcioleci jest ona wykorzystywana w prawie wszystkich polskich uzdrowiskach. Zawiera do 144 miligramów jodu na litr! W fontannie zobaczymy figurki małego człowieczka i żaby. Żaba to znak „Żabiego Kraju, a ludzik jest utopcem - według śląskich legend utopce mieszkają w bagnach, stawach i rzekach, a od czasu do czasu wciągają ludzi do wody i topią. Ich wygląd w poszczególnych opowieściach jest różny. Mówi się, że mają zielonkawą, pomarszczoną twarz przypominającą niedojrzałe, upieczone jabłko, czerwoną czapeczkę i żabie łapy. Park, szczególnie w sezonie letnim, tętni życiem. Organizuje się tu imprezy dla dzieci czy Jarmark Staromiejski. Sportowcy rywalizują w Majowym Biegu Międzynarodowym i turnieju szachowym. Znajduje się tu także miejsce dla wydarzeń kulturalnych - koncertów, spotkań filmowych, wieczoru kultury żydowskiej. W parku znajduje się także pomnik „Ofiarom hitleryzmu”. Pod koniec drugiej wojny światowej Niemcy zmusili więźniów obozu Auschwitz–Birkenau do morderczego marszu na zachód. Nazwali to ewakuacją. Szlak gehenny prowadził przez okolice Strumienia. Mnóstwo więźniów padło z wyczerpania. Życie tracili w przydrożnych rowach. Pomnik wzniesiono na skraju parku, niespełna 20 lat po wojnie. Przedstawia dwóch więźniów. Konającego podtrzymuje towarzysz, którego zaciśnięta pięść symbolizuje bunt oraz niezłomną walkę. A z tyłu widzimy dwa białe, stylizowane kominy krematoriów.
Mieszkańcy Ligockiej Kuźni, obecnej dzielnicy Rybnika, do czasów przeniesienia tu drewnianego kościoła korzystali z oddalonego o kilka kilometrów kościoła parafialnego w Boguszowicach. Gdy w latach PRL wierni chcieli wybudować świątynię, władze państwowe były wobec tych pomysłów dość oporne. Postanowiono więc w 1973 r. przenieść tu stary kościół św. Wawrzyńca z Boguszowic, w których istniały już dwa budynki sakralne. Zadania tego podjął się nowy wikariusz boguszowickiej parafii, ks. Henryk Kuś. Prace zakończyły się poświęceniem kościoła na nowym miejscu 14 grudnia 1975 roku, a dwa lata później ks. Kuś został proboszczem nowo utworzonej parafii. Drewniany kościół św. Wawrzyńca, jeden z obiektów pętli rybnickiej Szlaku Architektury Drewnianej województwa śląskiego, pochodzi z roku 1717. Zbudowany został na planie krzyża greckiego (czyli równoramiennego) przez cystersów. Świątynia, która pierwotnie stała na kamiennej podmurówce, w nowym miejscu umieszczona została na podpiwniczeniu. Jest to budowla o konstrukcji zrębowej. Główne wejście do kościoła znajduje się w wieży o konstrukcji słupowej, a ze względu na zmiany związane z wykonaniem podpiwniczeń i podwyższeniem obiektu, dobudowano doń schody. Nad przecięciem nawy głównej i transeptu (czyli nawy poprzecznej) znajduje się mała wieżyczka. Dachy kościoła oraz hełm wieżyczki pokryte zostały gontem. We wnętrzu znajduje się kilka interesujących obiektów wyposażenia - m.in. pochodzący z 1685 r. obraz „Męczeństwo św. Wawrzyńca diakona”, namalowany przez znanego barokowego śląskiego malarza Michała Willmanna, a także barokowy ołtarz Matki Bożej Ligockiej i rzeźba św. Jana Nepomucena. Kościół słynie też z ruchomej szopki. Obok kościoła spoczywa ks. Henryk Kuś, główny organizator przenosin obiektu oraz pierwszy proboszcz nowej parafii w Ligockiej Kuźni. Ksiądz został zamordowany w roku 1991 podczas napadu na plebanię. Sprawcy mordu pozostali nieznani, choć należy pamiętać że przełom lat 80. i 90. był okresem kilku podobnych zabójstw księży, o których sprawstwo podejrzewano dawnych funkcjonariuszy PRL. Uroczystości pogrzebowe księdza zgromadziły rzesze wiernych.
Zakon Cystersów powstał we Francji w XI wieku, w oparciu o regułę świętego Benedykta. Oznacza to, że mnisi prowadzą życie monastyczne, oparte na modlitwie i pracy własnych rąk. W średniowieczu Cystersi szybko zdobyli uznanie jako świetni organizatorzy oraz krzewiciele wszelkich usprawnień w rolnictwie i rzemiośle. Byli więc pożądani przez królów i książąt, w których rękach pozostawały olbrzymie, niezagospodarowane obszary lasów i łąk. Na ziemie polskie Cystersi zostali sprowadzeni już w połowie XII wieku. Jednym z pierwszych miejsc, które wybrali, był małopolski Jędrzejów. I właśnie stamtąd trafili do doliny rzeki Rudy. W 1252 roku rozpoczęli budowę obiektów klasztornych, w których zamieszkali trzy lata później. Fundatorem całego przedsięwzięcia był książę Władysław Opolski. Mnisi zabrali się ostro do pracy. Wkrótce założyli od podstaw wiele wsi. Uprawiali ziemię, utrzymywali stawy i browar, zajmowali się bartnictwem, produkcją węgla drzewnego i smoły, a nawet kuźnictwem. W 1747 roku w Stodołach uruchomili pierwszy na Górnym Śląsku wielki piec opalany węglem! Na początku XIX wieku klasztor przejęło państwo pruskie. Po kilku latach majętność trafiła w ręce przedstawicieli rodu Hohenlohe-Waldenburg-Schillingfürst. To oni przekształcili pałac opacki w książęcy i zaplanowali park. Co pozostało z pracy Cystersów do dnia dzisiejszego? Przede wszystkim zespół klasztorno-pałacowy, składający się z bazyliki, średniowiecznych zabudowań klasztornych oraz barokowego pałacu. Pierwotnie kościół miał charakter romańsko-gotycki. Zbudowano go na planie krzyża łacińskiego, z nawą główną wyższą od naw bocznych. Charakterystyczny był brak wież. W XVII i XVIII wieku kościół przebudowano w stylu barokowym. Spośród trzech kaplic najcenniejsza jest Najświętszej Marii Panny, XVIII-wieczna, z cudownym wizerunkiem Madonny. W kościele warto zwrócić uwagę na cenne obrazy Michaela Willmanna i Ignaza Raaba. Do świątyni przylegają zabudowania klasztoru. Pierwotnie gotyckie, później przybrały formę barokową. Ujęte w czworobok tworzą malowniczy, otoczony krużgankami wirydarz (ogród). Na przełomie XVII i XVIII wieku zespół uzupełniono o budynki barokowego pałacu opackiego, z własnym dziedzińcem i bramą otwieraną w stronę malowniczego stawu. Pocysterskie zabytki otacza piękny, 95-hektarowy park typu angielskiego. Poprowadzono po nim trzy dendrologiczne ścieżki edukacyjne. Rudy leżą na w centrum Parku Krajobrazowego Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich. W malowniczej okolicy pozostało wiele pamiątek związanych z działalnością Cystersów. Same Rudy są jednym z elementów Europejskiego Szlaku Cysterskiego. Przecinają je ponadto znakowane szlaki turystyki pieszej i rowerowej.
Łaziska Górne są miejscowością o starej metryce, położoną na południu Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, w powiecie mikołowskim. Okolice te już w pierwszej połowie XIX wieku stały się miejscem intensywnego rozwoju przemysłowego - przede wszystkim wydobycia węgla kamiennego. Od drugiego dziesięciolecia ubiegłego wieku dużą rolę w krajobrazie gospodarczym tej miejscowości odgrywa Elektrownia Łaziska. Początki Elektrowni Łaziska sięgają roku 1917, kiedy książę pszczyński rozpoczął w Łaziskach budowę fabryki karbidu oraz, związanej z nią, elektrowni. Już w następnym roku działalność podjęła firma o nazwie: Kraft- und Schmelzwerke „Prinzengrube” Aktiengesellschaft (Elektrownia i Karbidownia Kopalni „Książątko” SA). W latach 20. ubiegłego wieku zakład się rozbudowuje oraz zmienia nazwę na Zakłady „Elektro”, których właścicielem staje się Towarzystwo Akcyjne „Elektra” z Zurychu. Począwszy od roku 1927, do 1953 łaziska elektrownia jest największą w kraju. Po II wojnie światowej zakład ulega podziałowi na elektrownię i Hutę „Łaziska”. Obecnie elektrownia jest 3 pod względem mocy na Śląsku. Muzeum Energetyki otwarto w roku 2003, w budynku dawnej rozdzielni elektrycznej 60 kV z 1928 roku. Jego organizatorem było Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Energetyki. Do dziś udało się tutaj zgromadzić około 6 tysięcy eksponatów. Do najcenniejszych z nich zalicza się stuletnia angielska żarówka, żarówka o mocy 4200 W z latarni morskiej w Świnoujściu, silnik spalinowy „Deutz” na biogaz z 1938 roku czy turbogenerator firmy Alsthom-AEG z roku 1941. Imponująco prezentuje się kolekcja liczników energetycznych. Ciekawostką jest kombinezon ochronny, który wytrzymuje uderzenie nawet kilkuset tysięcy V. Od 2010 roku w muzeum działa „Iskrowisko”, czyli sala doświadczalna, w której zobaczymy wyładowania elektryczne rzędu 1000000 V! 6 stycznia każdego roku odbywa się „Święto Światła” z krzesaniem ognia, zapalaniem oryginalnej żarówki Edisona oraz prezentacją najnowszych technologii świetlnych. Muzeum Energetyki w Łaziskach znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Łaziska Górne są miejscowością o starej metryce, położoną na południu Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, w powiecie mikołowskim. Okolice te już w pierwszej połowie XIX wieku stały się miejscem intensywnego rozwoju przemysłowego - przede wszystkim wydobycia węgla kamiennego. Od drugiego dziesięciolecia ubiegłego wieku dużą rolę w krajobrazie gospodarczym tej miejscowości odgrywa Elektrownia Łaziska. Początki Elektrowni Łaziska sięgają roku 1917, kiedy książę pszczyński rozpoczął w Łaziskach budowę fabryki karbidu oraz, związanej z nią, elektrowni. Już w następnym roku działalność podjęła firma o nazwie: Kraft- und Schmelzwerke „Prinzengrube” Aktiengesellschaft (Elektrownia i Karbidownia Kopalni „Książątko” SA). W latach 20. ubiegłego wieku zakład się rozbudowuje oraz zmienia nazwę na Zakłady „Elektro”, których właścicielem staje się Towarzystwo Akcyjne „Elektra” z Zurychu. Począwszy od roku 1927, do 1953 łaziska elektrownia jest największą w kraju. Po II wojnie światowej zakład ulega podziałowi na elektrownię i Hutę „Łaziska”. Obecnie elektrownia jest 3 pod względem mocy na Śląsku. Muzeum Energetyki otwarto w roku 2003, w budynku dawnej rozdzielni elektrycznej 60 kV z 1928 roku. Jego organizatorem było Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Energetyki. Do dziś udało się tutaj zgromadzić około 6 tysięcy eksponatów. Do najcenniejszych z nich zalicza się stuletnia angielska żarówka, żarówka o mocy 4200 W z latarni morskiej w Świnoujściu, silnik spalinowy „Deutz” na biogaz z 1938 roku czy turbogenerator firmy Alsthom-AEG z roku 1941. Imponująco prezentuje się kolekcja liczników energetycznych. Ciekawostką jest kombinezon ochronny, który wytrzymuje uderzenie nawet kilkuset tysięcy V. Od 2010 roku w muzeum działa „Iskrowisko”, czyli sala doświadczalna, w której zobaczymy wyładowania elektryczne rzędu 1000000 V! 6 stycznia każdego roku odbywa się „Święto Światła” z krzesaniem ognia, zapalaniem oryginalnej żarówki Edisona oraz prezentacją najnowszych technologii świetlnych. Muzeum Energetyki w Łaziskach znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Łaziska Górne są miejscowością o starej metryce, położoną na południu Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, w powiecie mikołowskim. Okolice te już w pierwszej połowie XIX wieku stały się miejscem intensywnego rozwoju przemysłowego - przede wszystkim wydobycia węgla kamiennego. Od drugiego dziesięciolecia ubiegłego wieku dużą rolę w krajobrazie gospodarczym tej miejscowości odgrywa Elektrownia Łaziska. Początki Elektrowni Łaziska sięgają roku 1917, kiedy książę pszczyński rozpoczął w Łaziskach budowę fabryki karbidu oraz, związanej z nią, elektrowni. Już w następnym roku działalność podjęła firma o nazwie: Kraft- und Schmelzwerke „Prinzengrube” Aktiengesellschaft (Elektrownia i Karbidownia Kopalni „Książątko” SA). W latach 20. ubiegłego wieku zakład się rozbudowuje oraz zmienia nazwę na Zakłady „Elektro”, których właścicielem staje się Towarzystwo Akcyjne „Elektra” z Zurychu. Począwszy od roku 1927, do 1953 łaziska elektrownia jest największą w kraju. Po II wojnie światowej zakład ulega podziałowi na elektrownię i Hutę „Łaziska”. Obecnie elektrownia jest 3 pod względem mocy na Śląsku. Muzeum Energetyki otwarto w roku 2003, w budynku dawnej rozdzielni elektrycznej 60 kV z 1928 roku. Jego organizatorem było Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Energetyki. Do dziś udało się tutaj zgromadzić około 6 tysięcy eksponatów. Do najcenniejszych z nich zalicza się stuletnia angielska żarówka, żarówka o mocy 4200 W z latarni morskiej w Świnoujściu, silnik spalinowy „Deutz” na biogaz z 1938 roku czy turbogenerator firmy Alsthom-AEG z roku 1941. Imponująco prezentuje się kolekcja liczników energetycznych. Ciekawostką jest kombinezon ochronny, który wytrzymuje uderzenie nawet kilkuset tysięcy V. Od 2010 roku w muzeum działa „Iskrowisko”, czyli sala doświadczalna, w której zobaczymy wyładowania elektryczne rzędu 1000000 V! 6 stycznia każdego roku odbywa się „Święto Światła” z krzesaniem ognia, zapalaniem oryginalnej żarówki Edisona oraz prezentacją najnowszych technologii świetlnych. Muzeum Energetyki w Łaziskach znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Łaziska Górne są miejscowością o starej metryce, położoną na południu Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, w powiecie mikołowskim. Okolice te już w pierwszej połowie XIX wieku stały się miejscem intensywnego rozwoju przemysłowego - przede wszystkim wydobycia węgla kamiennego. Od drugiego dziesięciolecia ubiegłego wieku dużą rolę w krajobrazie gospodarczym tej miejscowości odgrywa Elektrownia Łaziska. Początki Elektrowni Łaziska sięgają roku 1917, kiedy książę pszczyński rozpoczął w Łaziskach budowę fabryki karbidu oraz, związanej z nią, elektrowni. Już w następnym roku działalność podjęła firma o nazwie: Kraft- und Schmelzwerke „Prinzengrube” Aktiengesellschaft (Elektrownia i Karbidownia Kopalni „Książątko” SA). W latach 20. ubiegłego wieku zakład się rozbudowuje oraz zmienia nazwę na Zakłady „Elektro”, których właścicielem staje się Towarzystwo Akcyjne „Elektra” z Zurychu. Począwszy od roku 1927, do 1953 łaziska elektrownia jest największą w kraju. Po II wojnie światowej zakład ulega podziałowi na elektrownię i Hutę „Łaziska”. Obecnie elektrownia jest 3 pod względem mocy na Śląsku. Muzeum Energetyki otwarto w roku 2003, w budynku dawnej rozdzielni elektrycznej 60 kV z 1928 roku. Jego organizatorem było Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Energetyki. Do dziś udało się tutaj zgromadzić około 6 tysięcy eksponatów. Do najcenniejszych z nich zalicza się stuletnia angielska żarówka, żarówka o mocy 4200 W z latarni morskiej w Świnoujściu, silnik spalinowy „Deutz” na biogaz z 1938 roku czy turbogenerator firmy Alsthom-AEG z roku 1941. Imponująco prezentuje się kolekcja liczników energetycznych. Ciekawostką jest kombinezon ochronny, który wytrzymuje uderzenie nawet kilkuset tysięcy V. Od 2010 roku w muzeum działa „Iskrowisko”, czyli sala doświadczalna, w której zobaczymy wyładowania elektryczne rzędu 1000000 V! 6 stycznia każdego roku odbywa się „Święto Światła” z krzesaniem ognia, zapalaniem oryginalnej żarówki Edisona oraz prezentacją najnowszych technologii świetlnych. Muzeum Energetyki w Łaziskach znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.